niedziela, 21 maja 2017

Rozdział 14

-Aż tak się przejęłaś?- zapytał siatkarz zaskoczony, ale jednocześnie rozbawiony. 
-Oczywiście!- powiedziałam płaczliwym tonem i ukryłam twarz w dłoniach. Nie wybuchnę śmiechem. Nie wybuchnę śmiechem. Nie wybuchnę śmiechem. Nie po to ćwiczyłam tak długo moje genialne aktorstwo, żeby teraz zacząć się śmiać.
-Ale Laura...- zaczął Mariusz widocznie zaskoczony moim zachowaniem. Nie wybuchnę śmiechem. Spokojnie Laura.
-Co jej zrobiliście?- zapytał pijany Kurek.- Kochanie, co ci zrobili?- podszedł do mnie głaszcząc mnie po ramieniu. Nie wybuchnę śmiechem. Nie wybuchnę śmiechem. Nie wybuchnę śmiechem. Moje nowe motto. Bartek usadził mnie na swoich kolanach, a ja czułam, że długo już nie wytrzymam.
-Laura, daj spokój. Wiem, że jesteś świetną aktorką, ale nie dręcz ich- powiedział Kłos. Pierwsza odpadła Ola, po niej kolejno reszta dziewczyn, na końcu ja. Siedziałyśmy i rechotałyśmy jak głupie.
-O co chodzi? Co tu tak wesoło?- zapytał Winiarski wpadając do pomieszczenia. Nikt mu nie odpowiedział, a gdy zobaczyłam minę Bartka, to zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej. Po chwili, gdy się uspokoiłyśmy, przeszliśmy do salonu, gdzie trwał turniej w Fifę. Większość była już pod sporym wpływem napojów procentowych, więc byli bardzo wylewni. Bardzo.
-A wiecie, że Laura by was wszystkich rozwaliła w Fifę!- wybełkotał Karolek po jakichś pięciu meczach.
-Nie wierzę ci- odparł Milczarek, bełkocząc, o ile to możliwe, jeszcze bardziej niż Kłos.
-Udowodnij- mruknął Winiarski wystawiając w moją stronę rękę z padem.
-Jesteście w takim stanie, że zrobiłabym to z zamkniętymi oczami. Poczekamy, aż będziecie trzeźwi- zaśmiałam się. Koło trzeciej wszyscy zaczęli zasypiać.
-Chodź, pokażę ci wolny pokój- powiedziała Daga widząc, że przysypiam. Wstałam więc i ruszyłam za brunetką zgarniając wcześniejszej torebkę.
-Czekajcie! Ja śpię z Laurą! Karol i tak zasnął już na kanapie.
-To chodź- zaśmiałam się i całą trójką ruszyłyśmy do jednego z pokoi na piętrze. Po kwadransie obie się już ogarnęłyśmy i kładłyśmy spać.
Rano obudziłam się z uśmiechem na ustach. Wciągnęłam legginsy i koszulkę, które miałam w torebce. Zeszłam na dół wiążąc po drodze włosy w coś, co miało być kokiem. Weszłam do kuchni, gdzie siedziały Daga z Paulą i piły kawę.
-Dzień dobry- uśmiechnęłam się.
-Hej- odpowiedziały jednocześnie, a Daga podała mi kubek z kawą. Uśmiechnęłam się i usiadłam obok Pauliny.
-Wyspana?- zapytała mnie.
-Tak. Bardzo- odpowiedziałam. Po chwili zaczęłyśmy we trzy szykować duże, naprawdę duże śniadanie. Mnóstwo kanapek, naleśników i jajecznicy. W kuchni siedzieli już Michał, Mariusz, Karol, Ola, Nico, Bednorz i Kacper. Nagle do pomieszczenia wszedł półprzytomny Kurek. Postanowiłam go podręczyć. Uśmiechnęłam się chytrze pod nosem, co nie uszło uwadze Pauliny, która posłała mi pytające spojrzenie. Pokazałam jej dłonią, że ma czekać i ruszyłam w stronę Bartka.
-Hej kochanie!- pisnęłam szczęśliwa, na co ten opluł się wodą z butelki, którą pił.- Wyspany?
-Tak?- odpowiedział zdezorientowany.  Jak ja uwielbiam dręczyć ludzi.
-Jak przygotowania do ślubu?- zapytał rozbawiony Winiarski. On jako pierwszy pochwycił temat. Po Kurku było widać, że kompletnie nie pamięta, co się wczoraj działo.
-Świetnie Miśku! Chcesz być świadkiem?- spytałam uczepiając się Kurkowego ramienia. Wyraz jego twarzy był nie do opisania. Mariusz nagle wyszedł, by po trzech sekundach wrócić z aparatem.
-Uśmiech proszę!- krzyknął, więc ładnie się uśmiechnęłam, a ten zrobił nam zdjęcie.- No pięknie no- odparł podziwiając swoją pracę.
-O co tu chodzi?- zapytał zdezorientowany Kurek. Mariusz natomiast stał obok cały czas robiąc zdjęcia.
-Nie pamiętasz?- odpowiedział pytaniem Misiek udając zszokowanego. Kurek podrapał się w tył głowy.
-Nie bardzo- mruknął, a ja odsunęłam się od niego jak oparzona.
-Mam nadzieję, że tylko się droczysz- powiedziałam płaczliwym głosem. W tym momencie dziękuję ci Tuśka za wspólne treningi aktorstwa, naprawdę!
-Co się wczoraj działo?- zapytał zrezygnowany Bartek.
-Oświadczyłeś się Laurze- powiedział rozbawiony do granic możliwości Winiarski.
-Co zrobiłem?!- szok. To jedynie było na twarzy Kurka.- Emm, Laura. Bo ja cię bardzo lubię i jesteś naprawdę fajną laską, ale... No wiesz. Między nami nic nie ten- nie wytrzymałam. Ryknęłam śmiechem. A ze mną cała reszta. Płakałam ze śmiechu, dosłownie. Czułam łzy płynące po moich policzkach. Przybiłam piątkę z Miśkiem, po czym podeszłam do Mariusza i zapytałam:
-Ile masz zdjęć?
-Całą sesję. Ale też się załapałaś- uśmiechnął się chytrze.
-Ja na każdym zdjęciu wyglądam dobrze- odparłam, ale tak szczerze bez chociażby grama ironii. Wlazły zaczął oglądać zrobione przez siebie zdjęcia. W ułamku sekundy dołączył do niego Misiek. Spojrzeli na mnie zaskoczeni.
-Racja- przyznał Mariusz. No ba! Inaczej bym się nie chwaliła.
-Pozowałam znajomej, która chciała się dostać na ASP- powiedziałam i napiłam się kawy.
-I jak?- zapytał zaciekawiony Mario.
-Została wyróżniona- uśmiechnęłam się.
-Ej, ej, ej- odezwał się Kurek, który przez cały czas tylko stał i patrzył na nas zaskoczony.- Czy wy mnie wkręciliście?- zapytał oskarżycielsko celując w nas palcem.
-No nie do końca. Bo ty mi się serio oświadczyłeś. Ale jako że byłeś już lekko wstawiony, to no. Ale postanowiłam to wykorzystać przeciwko tobie- uśmiechnęłam się chytrze.
-Tyyyy....- wycelował we mnie palcem.- Mam nadzieję, że umiesz szybko biegać- powiedział i ruszył w moją stronę. Odwróciłam się i biegiem ruszyłam przed siebie. Schowałam się za Bednorzem, który akurat wstał od stołu.
-Bartek! Ratuj!- poprosiłam.
-A co będę z tego miał?- zapytał. Ughhh. Czy oni nie mogą niczego zrobić bezinteresownie?
-Co będziesz chciał!- pisnęłam, ponieważ Kurek praktycznie był obok i sięgał mnie tymi swoimi długimi przeszczepami.
-Bartek, no co ty. Ona przecież tylko żartowała. Przecież nie wziąłeś z nią ślubu. No weź- nie powiem, brzmiał on przekonująco. Mogłabym go słuchać.... PRRR... Nie pomyślałam tego.
-Tym razem ci odpuszczę-  westchnął Kurek i usiadł do stołu.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się do Bednorza.
-Polecam się na przyszłość- odparł z uśmiechem. Koło 12 z domu Winiarskich powoli wszyscy zaczęli znikać.
-To co? Zbieramy się?- zapytał Kurek, który mimo zimnego prysznica nadal słabo wyglądał.
-Dawaj kluczyki- odparłam tonem nieznoszącym sprzeciwu. Bartek miał minę jakbym mu co najmniej widły w udo wbiła.
-No ty chyba zwariowałaś!- wyrzucił przeszczepy w powietrze.- Nie pozwolę ci prowadzić mojego samochodu!
-Czy ty aby troszeczkę nie przesadzasz?- zapytałam unosząc sceptycznie lewą brew do góry. Po kurkowej twarzy przebiegł bulwers.
-Nie ma mowy. Nie pojedziesz moim autem i już. Koniec i kropka.
-Wiesz co? Nie mam zamiaru się z tobą kłócić- odparłam, po czym bezpardonowo wyciągnęłam z tylnej kieszeni jego spodni kluczyki do samochodu.
-Ej!- krzyknął niezadowolony Bartek.
-Daj spokój- machnęłam na niego ręką.- Nico? Srećko? Jedziecie?- zapytałam chwytając torebkę. Obaj siatkarze kiwnęli głową i zaczęli się zbierać. Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam do drzwi.
-Mogę się z wami zabrać?- zapytał Bednorz.
-Nie widzę problemu- odparłam, a ten ubrał buty i był gotowy. Ruszyłam do drzwi i krzycząc:
-Cześć!- wyszłam z domu Winiarskich.
-Nie pojedziesz moim autem!- syknął zły Bartek.- Oddaj mi kluczyki- powiedział wystawiając rękę.
-Kurek do jasnej cholery nie wkurwiaj mnie! Nie pozwolę ci prowadzić, bo wali od ciebie jak z bimbrowni! Nadal ledwie trzymasz się na nogach i chcesz prowadzić! Ale dobrze! Proszę bardzo!- powiedziałam kładąc mu kluczyki na dłoni.- Ale ja z tobą nie jadę- warknęłam i pieszo, w wysokich butach z wczoraj ruszyłam w stronę mieszkania.
-Laura!- krzyknął za mną Kurek.
-Spierdalaj!- odkrzyknęłam nawet się nie odwracając.
-Dobra! Poprowadzisz!- krzyknął, a ja przywdziałam na twarz triumfalny uśmiech, jednak się nie odwróciłam, ale cały czas szłam.


****************************
Witam. Zapraszam do czytania i komentowania, To naprawdę motywuje.
Zapraszam również na mojego drugiego bloga http://milion-powodow.blogspot.com/
Buziaki, Dream <3

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No i jestem pierwsza!
      Lara! Jak tak można wrabiać biednych siatkarzy?😂😂 No jak?! Ale brawo za grę aktorska!
      Fifa!! To cos co i ja uwielbiam! Lara jest tak strasznie do mnie podobna, to aż przerażające!
      Koniec imprezki, spać poszli 😂 A rano juz im wspolczuje 😂
      Hahaha Wiedziałam! Wiedziałam, ze Lara zrobi z Kurka jajca. Kiedy tylko przeczytałam jak jej sie oświadczył, to wiedziałam, ze ona mu tego nie popuści, no wiedziałam!!!
      Bartek broni ja przed Bartkiem😂
      Ohooo! U Lary nie ma słowa nie. Jesli mówi ze prowadzi to prowadzi i Kurak musisz sie do tego dostosować! Jo? No!
      Haha Choćby miały jej nogi odpaść nie wsiądzie haha znam to hahaha

      Rozdział super, tylko krótko!!!!
      Pozdrawiam kochana!
      Black.

      PS. Ostatnio wypalam sie z tymi komentarzami. Pod Bogiem.

      Usuń
  2. Uwielbiam takie wkręcanie. ❤️❤️❤️
    Mistrzostwo.
    Czekam na następny rozdział.
    Buziaki. 😘💋

    OdpowiedzUsuń
  3. Późno, ale jestem. Powracam do wszystkiego! Genialne wkręcenie Kurka, naprawdę, płaczę. Bednorz taki kochany, no co ja mogę z resztą powiedzieć, ty wiesz, że mi się to mega podoba.
    Rozdział świetny, czekam na kolejny
    Idę nadrabiać u Zuzki
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń