sobota, 18 marca 2017

Rozdział 9

Rozmawiałam z Karolem na temat jednego z ćwiczeń, kiedy usłyszałam dość głośny i przerażający krzyk.
-Bartek, co z tobą?!- krzyknął przerażony Kacper. Podbiegłam do zbiegowiska, które zebrało się wokół Bednorza.
-Odsuńcie się!- krzyknęłam i podeszłam do chłopaka.- Bartek, co jest?- zapytałam opanowując głos.
-Plecy- jęknął.
-Skurcz?- dopytałam. Odpowiedział mi jakimś niemrawym, ale twierdzącym mruknięciem. Przekręciłam go więc na brzuch, usiadłam mu na tyłku i zaczęłam masować jego plecy zaczynając od dołu.- Gdzie fizjo?!- zapytałam wściekła.
-Wyszedł- odpowiedział mi któryś z chłopaków.
-Idźcie po niego- poleciłam tonem nie znoszącym sprzeciwu. Brawo Lara, zajebista jesteś. Właśnie doprowadziłaś do tego, że zawodnik, który miał być nadzieją w przyszłym sezonie leży i nie wiadomo czy wstanie. Zajebiście. Skupiłam się na ruchach, które wykonywałam dłońmi. Masaż był typowo rozluźniający. Zacisnęłam zęby i nie pozwoliłam, aby moje ręce się trzęsły. Nie ma mowy! Twarda babka jestem, nie pokażę, że się boję!
-Co się stało?!- zapytał sprowadzony przez Kurka fizjoterapeuta.
-Czy twoim zasranym obowiązkiem nie jest siedzieć w siłowni albo na hali, kiedy chłopaki mają trening?!- zapytałam wściekłym tonem hardo patrząc mu prosto w oczy.
-Miałem papiery do wypełnienia- bronił się nieporadnie.
-Mam to w dupie. Papiery możesz wypełnić potem. Płacą ci za to, że ich masujesz!- byłam wściekła.
-Odsuń się- polecił mi.
-Spierdalaj- mruknęłam i dalej siedziałam na tyłku Bednorza masując jego plecy. Swoją drogą, to wygodny ma ten tyłeczek. Matko! O czym ja myślę? Zmień tok myślenia Lara, tylko szybko!
-Słucham?!- ryknął wściekle szanowny pan niby-fizjo.
-Miło, że słuchasz. Szkoda, że nie swojego pracodawcy- zironizowałam.
-Kim ty gówniaro jesteś, żeby mnie obrażać!?
-Przesadzasz- powiedział Wlazły.- Laura ma rację. Kacper, Artur idźcie po prezesa- dodał i kucnął przy Bartku- I jak, stary?
-Jej ręce czynią cuda- uśmiechnął się.- Minęła się z powołaniem, powinna być fizjo albo masażystką.
-Nie tak głośno, bo się zarumienię- odparłam i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Co się stało?- zapytał prezes Piechocki wchodząc na salę.
-Wyjaśnię prezesowi- odparł Wlazły i puścił mi oczko. Mówię wam, koleś jest genialny. Póki nie zajdę mu za skórę, a on nadal będzie tu grał to na bank nie stracę tej roboty! Mariusz i prezes opuścili siłownię, a ja zgramoliłam się z tyłka Bednorza. Z lekką niechęcią, ale nikt nie musi wiedzieć.
-Już koniec?- mruknął z niezadowoleniem.
-Tak. Michał, Bartek, chodźcie tu. Pomóżcie mu wstać- poleciłam. Chłopaki bardzo ostrożnie chwycili Bartka i zaczęli podnosić do pionu. Ten stęknął w pewnym momencie, a przez jego twarz przebiegł grymas bólu.
-Dasz radę?- zapytałam niepewnym tonem.
-To rozczulające, że się o nas martwisz- stwierdził Karol.
-Kłosiu, za to mi płacą- uśmiechnęłam się.- I jak?- zapytałam Bednorza, który stał już na własnych nogach.
-Dam radę. Masz ręce, które leczą- uśmiechnął się uroczo. To zupełnie inny koleś, niż ten którego spotkałam w barze. Jego oczy, on cały. Bije od niego tak niesamowita radość.
-Pan już dzisiaj nie ćwiczy- poinformowałam Bednorza.- Marsz do szatni.
-Ale ja się czuję jak nowo narodzony!
-Nie dyskutuj ze mną- mój ton głosu informował, że nie ma mowy o sprzeciwie. W tej chwili na salę wszedł prezes a za nim kroczył uśmiechnięty Mariusz.
-Tomek, ja nie rozumiem. Dlaczego wyszedłeś z siłowni?- zapytał prezes. Nie wyglądał na szczęśliwego.
-Prezesie...- zaczął fizjo, ale ten mu przerwał.
-Zapraszam do mnie. A wasz trening na dzisiaj skończony. Laura, dostałaś już rozpiskę?- spytał a ja kiwnęłam głową.- Świetnie, jutro kwadrans przed treningiem widzę cię w moim gabinecie. Do widzenia wszystkim- zakończył i wyszedł z fizjo. To chyba mój spektakularny koniec. Po jednym treningu, którego nawet do końca nie przeprowadziłam. Zabrałam chłopakom kartki, co by ich nie pogubili albo nie poniszczyli i rzucając niemrawe "cześć" ruszyłam do mojego gabinetu. Szybko się przebrałam i zanim któryś z chłopaków zdążył opuścić szatnię wybiegłam z hali. Wrzuciłam torbę do bagażnika i ruszyłam do mieszkania. Na miejscu byłam po kilku minutach. Usiadłam z paczką herbatników przed telewizorem i włączyłam jakiś program. Nie skupiłam się jednak na nim. Kurwa, no wyleją mnie! Jak nic wypieprzą mnie na zbity pysk! Tomek pracuje tam już kilka lat, a ja? Po za tym wzięłam się za masaż nie mając o tym zbytniego pojęcia. Chyba napiszę książkę "Jak stracić robotę w pierwszym dniu- poradnik dla początkujących" albo "Pamiętnik bezrobotnej- jak zatraciłam marzenia przez nadpobudliwość i cięty język". Niezłe, ale trochę za długie. Jeszcze nad tym pomyślę. Matko, czy ja nawet w krytycznej sytuacji muszę mieć tak głupie myśli? Zaczęłam się śmiać. Musiałam wyglądać jak idiotka. Jak dobrze, że mieszkam sama! Mieszkasz sama, bo nikt cię nie chce. Mruknął głosik w mojej głowie. Również jesteś mną, więc nie ma się z czego śmiać. Odpowiedziałam. Lara stop! Znowu zaczynasz gadać do siebie w myślach! Przestań! Wciąż to robisz! Laura. Laura. Laura!
Dzwonek do drzwi przerwał moje krzyczenie na siebie w myślach. Pierwszy moment zdezorientowana rozejrzałam się po pokoju. Ale w końcu wstałam i ruszyłam otworzyć. Za drzwiami zobaczyłam... bukiet żółtych tulipanów. Zamrugałam zaskoczona.
-Komu się nudzi?- zapytałam unosząc wysoko lewą brew.
-Podziękować chciałem- odpowiedział mi wyłaniający się zza kwiatów Bednorz.
-Ale za co?- spytałam całkowicie zaskoczona. Stałam tam i patrzyłam na niego zaskoczona.
-Za wspaniały masaż- uśmiechnął się uroczo i wręczył mi kwiaty.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek.- Wejdziesz?
-Chętnie- pokazał rząd białych zębów.- Chyba będę częściej dawał ci kwiaty.
-Zgoda, ale tylko tulipany. Innych nie lubię. W szczególności róż. Są takie oklepane.
-Właśnie dlatego wziąłem tulipany. Ja też nie lubię róż- przyznał.
-Napijesz się czegoś?- zapytałam.
-Herbatę poproszę.
-Malinową, miętową, hibiskus, mango, jagodowa?- wyrecytowałam stojąc przy otwartej szafce.
-A co polecasz?
-Zdecydowanie hibiskus.
-W takim razie zdaję się na ciebie- odparł i kolejny raz posłał mi szeroki uśmiech. Przygotowałam herbatę i wstawiłam kwiaty do wazonu. Weszłam do salonu, gdzie czekał Bednorz i oglądał moje zdjęcia w ramkach.
-Ładna z was para- powiedział wskazując na zdjęcie moje i Mikołaja. Wyglądał na... zawiedzionego? Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.
-Miko, to mój brat- odparłam.- Ale jak na razie jest jedynym facetem, z którym jeślibym mogła, to związałabym się od razu.
-Dlaczego?- zapytał wyraźnie zaskoczony.
-Jest świetnym, troskliwym facetem. Takim... kochanym- odpowiedziałam i usiadłam na kanapie.
-A to kto?- spytał wskazując na kolejne zdjęcie.
-Marta moja siostra i Marcela przyjaciółka- uśmiechnęłam się po raz kolejny.
-Któraś z nich jest wolna?
-Marcelka. Tuśka już znalazła swojego księcia- odparłam.- A dlaczego pytasz?
-Ładne są, może się zakręcę- uśmiechnął się do mnie.
-Niewiele wskórasz.
-Dlaczego?
-Marta ma chłopaka, niedługo pewnie narzeczonego. A Marcela sama stwierdziła, że nie nadaje się do stałych związków i nie ma zamiaru się w nie pakować- jego wzrok wykazywał niezrozumienie. Usiadł obok mnie, a ja dodałam- Dziewczyna raz została zraniona, teraz ona rani, wodzi za nos. Odpłaca się wszystkim facetom za błąd tego jednego.
-Ale przecież nie wszyscy...- zaczął, ale mu przerwałam.
-Tak wiem, nie wszyscy faceci są tacy sami. Ale ja ją doskonale rozumiem- mruknęłam i napiłam się herbaty.
-Trafiłaś na dupka- bardziej stwierdził niż zapytał.

*******************|
Witam!
Mam nadzieję, że się podoba.
Buziak, Dream :* <3

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Obiecałam, że kolejny mój komentarz będzie normalny (na swój sposób), a ja słowa dotrzymuje!
      Zabieram się za komentowanie na bieżąco z czytaniem.

      Sierotka z tego Bednorza. Oj i to jaka. Dobrze, że Lara trzyma rękę na pulsie. Zawsze tak jest, że jak ktoś jest potrzebny to go nie ma.
      Lara spokój, przecież to nie Twoja wina, że to sierotka.
      Ja też bym się wkurzyła! Bo to nie jest zadrapanie kurde. DOBRZE LARA TRZYMAJ GO TAM!
      "- Miło, że słuchasz. Szkoda, że nie swojego pracodawcy" Mistrz kurde!!!
      Kocham ją! Pod Bogiem!
      Wlazły mój kochany, broni jej tak ma być!
      Ha! Lara ty to tylko o jednym! Tyłeczek to ty później wymasujesz!
      Bednorz, Bednorz. Jak mu sie spodobało, no proszę! Co za wygodny 😁
      Dawaj Kondziu! Wypierdol tego fizjo na zbity pysk, kurde! Bo po co on tu, jak go nie ma?!
      Wlazły jest najlepszy, przecie to wiadomo!
      Oo Chłopaki pewnie się ucieszyli na wieść, że koniec treningu hahahhaa
      Lara daj spokój, toć jestem pewna, że Kondziu Cie nie wywali! Kacperek i Mariuszek to załatwia! Ja Ci to mowie! Ba! Ja to wiem!
      Ooo Bartku ( I to nie o Kuraka chodzi, bo on tutaj gwiazda nie jest, i dobrze) jakiś ty mily! Tulipanki za wymasowanie. Cos czuje, ze będzie się działo.

      Wspaniały rozdział!!!
      Życzę weny!
      Balck.

      PS. Teraz już koniec tego szantażu. Zrobiłam to co miałam, a Ty nie zrobisz tego co Ty chciałaś zrobić!❤

      Usuń
  2. Przepraszam, że jestem po czasie, ale musiałam mojemu niepełnosprawnemu bratu pomóc zejść wózkiem ze schodów. A niech wypieprzą tego fizjo skoro niby jest, ale tak nie do końca.
    Coś mi mówi, że ta wizyta wiele wniesie
    Rozdział świetny
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam i weny życzę
    Buziaki 💜💜💜

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział. ❤️❤️❤️
    Czekam na następny.
    Buziaki. 😘💋
    PS Przepraszam za długość komentarza. 😔

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa jak będzie wyglądała motoryzacja za 30-40 lat. Już przed 2000 rokiem wróżyło się teorie na temat bezobsługowych aut, poruszających się z punktu A do punktu B bez ingerencji kierowcy :-) Miało się to nijak do rzeczywistosci. Teraz oprócz designu producenty prześcigają się w coraz mniejszym "teoretycznym" spalaniu auta, oraz w maksymalizacji różnych niepotrzebnych systemów przez które bardzo często trzeba odwiedzać autoryzowane serwisy. Moim zdaniem motoryzacja zmierza trochę nie tą drogą którą naprawdę powinna... Wyniki spalania często fałszowane itp. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, że tak spytam jak to się ma do rozdziału lub mojej twórczości?
      Bo staram się znaleźć związek, ale jakoś nie mogę

      Usuń
    2. Hahahha Jeblam!😂
      Nie wyrabiam ze smiechu, nadal sie zastanawiam co to za komentarz 😂

      Usuń
    3. A tak btw, to jeśli już pojawia się taki komentarz, to chociaż niech będzie napisany bez błędów. "Producenci" nie "producenty"

      Usuń